Światowy dzień walki z depresją

23 lutego światowy dzień walki z depresją, chciałam, powiedzieć, że niestety, dane mi było przekonać się co to znaczy chorować na tą chorobę na własnej skórze, byłam w tym ciemnym miejscu, czasami nadal mnie wciąga staram się nie dawać, ale jest to naprawdę bardzo trudne. Ona wraca nieustannie próbuje, znowu mnie porwać do czarnej dziury tam gdzie światło nie dociera, czasami są chwile gdy chciałabym się poddać i pozwolić jej opanować mnie ponownie, ale jeszcze mam momenty w których, żyć jak dawniej, depresja jest bardzo surową nauczycielką, nie pozwalała na błędy, po prostu gdy jest trzeba się zatrzymać, nie ma wyjścia. U mnie spowodowała to że musiałam się przyjrzeć temu co nie działa, wszystkim swoim obawom, wszystkiemu co wydawało się straszne, czego nie chciałam nigdy ruszać musiałam zacząć tym grzebać dla własnego dobra, teraz już dużo zrozumiałam potrafię wyczuć, gdy powraca, miałam taki moment że myślałam że znowu będzie fatalnie ale jakoś się wygrzebałam cieszę się z każdego dnia gdy nie mam ochoty i się poddać każdy taki dzień to sukces, bardzo cieszę każdego dnia w którym nie myślę o tym, żeby się poddać, nawet mi się udaje od czasu do czasu, snuć plany i marzenia to znaczy że widzę swoje życie za kilka lat, a to już jest całkiem dobry znak! Chciałabym być taka, jak kiedyś, ale chyba muszę przywyknąć, że ta choroba zmieniła mnie na zawsze. Bądźcie czujni bo ta podstępna choroba atakuje każdego znienacka. Da się pomóc osobie chorej, jednak należy pamiętać, że nie wolno niczego na siłę wymuszać. W moim przypadku jakiekolwiek próby zmuszenia mnie przez innych lub samą siebie powodowały skutek odwrotnego od zamierzonego. Depresja, bardzo okrutny i bolesny sposób nauczyła mnie odpuszczać. Przede wszystkim sobie i innym już nie go nie za czymś, co nie ma sensu ani za nikim, jeśli ktoś mnie nie chce to jego wybór, nie pcham się tam gdzie nie jestem mile widziana. Depresja, pokazała również kto jest przy mnie a kto tylko był dla korzyści, one się, skończyły to nagle już tych ludzi przy mnie nie ma. Mimo wszystko Jestem wdzięczna za to że odparła mi oczy, ogromnie dużo mi zabrała przede wszystkim radość z życia blask w oku, wręcz naiwną wiarę w ludzi. Teraz już wiem że nie każdy jest dobry i nie każdy ma uczciwe intencje wobec mnie i innych. Ludzie nie są idealni i nie myślą tak jak ja, kiedyś bardzo chciałam wierzyć w dobroć nie mówię, że wszyscy są źli, ale spora część Robi pewne rzeczy tylko dla swoich korzyści. To trudna ciężka choroba bardzo dużo odbiera, ale po czasie również może dać, przede wszystkim wyrozumiałość dla siebie, akceptację siebie troska o siebie, zarządzenie uwagi na potrzebę własne, a nie całego świata, to taki dobry egoizm potrzebny, bo nie uratuje się nikogo jeśli nie uratuje się siebie! Nie chcę, żeby choroba do mnie wróciła, ale równie może być, warto obserwować swoich bliskich, szczegóły potrafią zdradzić wiele. Ja chciałabym, żeby ludzie przestali się wstydzić tej choroby, to nie jest nasza wina, że chorujemy wsparcie i zrozumienie, jest naprawdę potrzebne.

Komentarze

katarzyna_nieslanczyk

Copyright © Zmotoryzowana