Inteligentni ludzie uważają, że spotyka nas w życiu tylko to, co potrafimy unieść, ale czy aby na pewno? -każdy z nas pisze inną historię, niektórzy bardziej pozytywną inni muszą dużo więcej się napracować, nad odnalezieniem w swoim życiu szczęścia! Przeczytałam naprawdę wiele książek na temat samorozwoju przesłuchałam wiele historii ludzi, powszechnie uznawanych za mądrych zainteresował mnie temat filozofii i takiego spojrzenia na świat, wychowana została w religii katolickiej, jednak oprócz tego zaczęłam zgłębiać tajniki duchowości bardziej szerzej. Nie dla wszystkich są zrozumiałe, tematy w poprzednich wcieleń, jednak mnie to zaczęło interesować, moim zdaniem każda droga jest dobra ważne, żeby zrozumieć samego siebie. To nie jest tak że nagle wszystko dla mnie stało się jasne, dalej zastanawiam się dlaczego jestem taka, a nie zupełnie inna mam wrażenie że to co mnie spotyka w życiu, to jest dla mnie zbyt wiele więc nie do końca zgadzam się z tym, że spotyka nas tylko to, co potrafimy unieść. Nie jestem jedyna na tym świecie, nie zamierzam z siebie również robić ofiary albo męczennicy, Jestem po prostu zmęczona swoim życiem tym jak ono obecnie wygląda i w końcu nie boję się mówić o tym głośno, nie zważam na to, co pomyślą sobie o mnie inni ludzie, kiedyś gdy byłam młodsza zdarzało mi się oceniać ludzi, jednak z biegiem czasu zdobytych doświadczeń. Nie oceniam życia innych. Mam również wiele powszechnie uważanych za kontrowersyjne poglądów wiem, że niczyje życie nie jest łatwe ale Ja wypowiadam się tylko za siebie i o swoim życiu. Doceniam to co mam, jak również zdaję sobie sprawę że są ludzie którzy mają jeszcze mniej ode mnie, ale na dzień dzisiejszy nie lubię swojego życia. Nie jest dla mnie satysfakcjonujące próbuję coś zmieniać, coś robić cokolwiek, ale mam wrażenie, że stoję w miejscu. Pociesza mnie trochę fakt, że jest dopiero końcówka stycznia może jeszcze wpadnę na jakiś pomysł, czy znajdę jakieś rozwiązanie albo wydarzy się jeszcze coś innego. Mówią, że nadzieja umiera ostatnie ja swoją reanimuję nie pozwalam jej odejść bo wiem, jak to jest gdy jej nie ma -byłam tam! Wcale tam nie jest miło i przyjemnie. Aktualnie odczuwałam bardzo wiele złości, nie na wszystko mogę mieć wpływ, nie na wszystko miałam wpływ niektóre rzeczy są konsekwencją moich wyborów, jak u każdego. Prowadzę dziennik wdzięczności co pozwala mi zauważyć nawet najmniejsze powody do docenienia życia, bardzo to ułatwia dostrzeganie dobra, w codziennym życiu ciężko jest zwrócić na pewne rzeczy uwagę, jednak pomimo tego że jest we mnie wdzięczność czuję też niezgodę na to co jest chciałabym inaczej, nie naprawiaj świata, nie zmienię ludzi nie sprawia że znikną niepełnosprawności, nie spowoduje tego że sama wyzdrowieje. Pewnych rzeczy po prostu nie przeskoczę, najgorsze jest to, że niestety nie bardzo mi wychodzi pogodzenie się z tym. Naprawdę sporo rzeczy zaakceptowałam, których nie mogłam zmienić, sprawy które mogłam zmodyfikować starałam się doprowadzić do akceptowalnego przeze mnie stanu. Wiem że szczęście nie jest na stałe szczęście jest zaklęte w małych rzeczach w momentach, chwilach nie da się być cały czas szczęśliwym, to też jest bardzo ważna wiedza, Czy jestem szczęśliwa nie, ale bywam! Znam osoby z niepełnosprawnościami, bardziej osobiście lub mniej, które według mojej oceny super sobie radzą w życiu, bardzo mnie to cieszy niejednokrotnie motywuje pokazuje że można inaczej, jednak ja, nie za bardzo sobie radzę z tym, wszystkim nie będę ukrywała, że jest inaczej, może jestem zbyt ambitna może chciałabym zbyt wiele, ale prawda jest taka że gdybym mnie była taka to nie miałabym tego co mam, jednak dziś po prawie 32 latach życia na tym ziemi powiem szczerze i otwarcie że jestem zmęczona, i naprawdę nie wiem, czy będę miała siłę na więcej.
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem ❤️

Komentarze

katarzyna_nieslanczyk

Copyright © Zmotoryzowana