Witajcie kochani, dziś znowu jest gorzej, nie mam siły z łóżka wstać nie mam siły żyć, staram się walczyć ale czasami mam ochotę się poddać, to tak bardzo męczy, chcę wrócić do siebie sprzed lat, do tej energicznej dziewczyny z błyskiem w oczach, moje życie ostatnio to wieczna walka, boję się że mimo wszelkich starań moich i mojej rodziny nie dam po prostu sobie rady! Czuję się taka pusta, serce mam puste dusza moja cierpi chociaż zwracam się codziennie do Boga o siłę, zastanawiam się czasem, czy on nie ma innych planów wobec mnie. Ciężko mi uwierzyć że tak właśnie ma wyglądać moje życie, Nie sądziłam że tak trudno będzie mi żyć w pojedynkę, daję radę bo Nadal tu jestem ale boję się że przyjdzie taki dzień, kiedy zupełnie się poddam. Staram się odkryć w moje nowe ja, to kim tak naprawdę jestem,ale depresja przysłania skutecznie ten obraz. Czytam mądre książki, słucham mądrych ludzi, coraz więcej rozumiem, ale to nie oznacza, że jest mi lżej. Zaglądam w głąb siebie i tam jest wiele rzeczy do zrobienia, muszę przeprosić swoje wewnętrzne dziecko, że je zaniedbałam, nie patrzyłam na to jak mała Kasia cierpi, ale tak naprawdę dlaczego cierpi Już widzę dużo więcej, to naprawdę trudne jest mierzyć się z prawdą o sobie. Poznaję siebie od początku, mam pełno wad, ale jej zalet! Nie chcę zakładać kolejnych masek chcę być autentyczna, wszystkie moje wpisy posty, są tym co aktualnie czuję nawet jeżeli ktoś może się z tym nie zgadzać to tak właśnie to wygląda z mojej perspektywy. Dziś wam powiem że autentycznie się boję, że nie dam sobie rady! Jestem naprawdę słaba odkąd dotarłam do swojego środka, do swojej duszy, emocji, głowy, brakuje mi energii i chęci do życia, do pokonania masy problemów które stanęły mi na drodze, kiedyś było łatwiej gdy miałam u swojego boku mężczyzne, teraz jestem z tym sama, mam rodzinę oczywiście, która mnie bardzo wspiera i pomaga, jednak nie mogę ich obarczyć wszystkim, boję się o swoją przyszłość teraźniejszość, a przeszłość moja była czarna, dlatego teraz tak ciężko mi znaleźć kolory w życiu, wylewam tutaj wszystko co czuję, Jestem bardzo ciekawa ile ludzi mnie skrytykuje może nie wprost ale w ogóle. Przyznaję się publicznie, że jestem słaba i nie daję rady. Nikogo nie krzywdzę piszę to co czuję Mam prawo do tego i z tego korzystam. Przez wielu ludzi w życiu zostałam skrzywdzona wybaczyłam im lecz nie doszło do pełnego wybaczenia ponieważ nie usłyszałam przepraszam i nigdy nie usłyszę ale po mojej stronie sprawa jest jasna Ja już nie żyję nienawiścią, zawiścią, złością. Teraz staram się zaleczyć swoje rany, czym bardziej się im przyglądam tym bardziej boli, muszę to zrobić, żeby wyzdrowieć. Nie sądziłam że to będzie takie ciężkie, Nie sądziłam że tak ciężko mi będzie funkcjonować wstawać z łóżka, że tak będzie ciężko mi z uczuciem pustki, wielu ludzi mówi mi że jestem twarda jestem fajterką, że daję radę że mam większe jaja niż Nie jeden facet, ale co z tego jeżeli ja czuję się słaba, krucha jak lalka z porcelany. Przerastają mnie ostatnio nawet najprostsze rzeczy, potrzebuję spokoju i ciszej jednak nie mam go, bo problemy walą do drzwi. Nie wiem, czy dam sobie radę, ale trzymajcie kciuki kochani!

Komentarze

katarzyna_nieslanczyk

Copyright © Zmotoryzowana