Ode mnie, kilka słów o depresji.
Tak bardzo się staram, uśmiechać się, żyć, czerpać coś z tego życia. Ostatnio nawet mi się udało, mieć kilka naprawdę fajnych momentów. Teraz znowu nie mam siły, boję się, że to będzie nawrót, każdy dzień nie spędzone w łóżku to jest sukces, jednak nie jest to jeszcze regularne. Zauważyłam że oprócz bólu psychicznego pojawia się ogromny ból fizyczny. Ogromne napięcie mięśniowe, które zawsze mi towarzyszyło stało się i jeszcze silniejsze, wszystkim niestety steruje głowa. Nie od dziś wiemy, że gdy głowa choruje choruje również całe ciało. Nie podziałają rady, wyjdź na spacer, wychodzę wtedy kiedy mam siłę wychodzę. Jest to częściej niż jeszcze kilka miesięcy temu, ale kosztuje mnie to równie dużo. Część z was moich znajomych na pewno zrozumie, jak nim wyzwaniem może być zwykłe umycie głowy czy zębów i już nie wspomnę o ubraniu się i wyjściu z domu. Na szczęście nie każdy dzień już wygląda tak źle, ale niestety takie dni też mam. Czasami czuję że coś bardzo bym chciała zrobić, jednak brakuje na to sił. Niektórym z Was nie odpisuje od razu na wiadomości, to nie z tego powodu że Mam was gdzieś po prostu nie mam siły nawet rozmawiać. Najgorsze jest w tym momencie to uczucie że nic mnie nie cieszy to męczy najbardziej aktualnie, takich bardzo czarnych myśli mam dużo mniej, jednak pozostał ogromny brak siły i satysfakcji ze wszystkiego. Spełniam swoje marzenia powoli, ale nie cieszy to tak jak kiedyś, dawniej gdybym tyle osiągnęła co teraz skakałabym do sufitu, teraz tak nie mam. Uwielbiałam oglądać filmy teraz jak uda mi się coś obejrzeć to jest wielki wyczyn po prostu mi się nie chce. Skończyłam kilka książek w tym roku, jednak większość przesłuchałam W audiobooku, ponieważ nie mam siły tradycyjnie czytać. Czuję się lepiej niż rok temu o tej samej porze, ale jeszcze bardzo daleko do normalności. A co jeśli to nigdy nie wróci? Staram się za każdym razem gdy opuszczam dom, robić sobie zdjęcia lub prosić kogoś kto ze mną jest, żeby mi zrobił, to tak jakbym chciała zatrzymać te chwile, zbieram również zdjęcia żeby mieć do postów, które piszę. Może wyda wam się to śmieszne, ale czasami, mam wrażenie, jakbym była niewidzialna. Trudno jest uczucie, gdy odczuwasz że Twoje życie nie ma większego znaczenia jesteś, bo ktoś za Ciebie zdecydował. Tak naprawdę nie pytając się, czy chcesz. Otwierasz oczy każdego dnia i mierzysz się z tym co przynosi los, nawet gdy nie masz na to siły, bo w społeczeństwie się utarło że nie masz prawa się poddać. Musisz zagryźć zęby, gryźć ziemię i walczyć po prostu musisz takie zdanie większości. A co jeśli nie chcesz zaraz ci każą się leczyć, nawet gdy to robisz potrafią stwierdzić, że jest to nieskuteczne. Nie mówię, że w każdym przypadku, ale czasami wystarczyłoby po prostu wysłuchać i nie komentować, to niby nie tak wiele, a okazuje się dla niektórych zbyt wiele. Na swoim przykładzie powiem, że czasami te dobre rady doprowadzają mnie do jeszcze gorszego stanu, po prostu chciałabym, żeby ktoś wysłuchał i niekoniecznie komentował. Teksty w stylu inni mają gorzej też nie pomagają, przepraszam bardzo co to jest jakaś licytacja, kto ma gorzej? Jaki w tym sens jest? Ja nie mówię, że ktoś przeżył mniej,czy więcej ode mnie, że ktoś ma prawo bardziej cierpieć czy mniej. Każdy człowiek przeszedł swoją własną drogę i powinniśmy to szanować. Jeśli nie mamy nic mądrego do powiedzenia to czasami lepiej nie mówić nic. Życzę Wam wszystkim miłego dnia, a ja spróbuję się nie poddać. ❤️
Komentarze